Lyrics
Wielu chce nami sterować, jak marionetkami
Wielu widzi naszą przyszłość, jedynie za kratami
Powód tego — łysy łeb, szerokie spodnie
W furze muza na full, jebać psy hasło przewodnie
Nic nie muszę udowadniać, tym którym wadzę
Poznaj kurwo tą prawdę do parteru cię usadzę
Żyjesz w fikcyjnym świecie, lubisz hardcore`owe wieści?
Żyj pajacu dalej z pudelkowych powieści
Jesteśmy chłopaku ludźmi z charakterem
Spełniamy swe marzenia choć na kontach dalej z zerem
Jedziemy z pozerem, bo buractwo trzeba gnać
Swojakom w potrzebie pomocną grabę dać
Ludzie źle nas widzą, bo żyjemy z zasadami
A nie jak mohery z telenoweli fikcjami
Z dobrymi chłopakami inaczej postrzegani
Dlatego publicznymi wrogami nazywani
To my publiczni wrogowie numer jeden
To ty sam przeciw nim ze swoim gniewem
To ja robię rap, poruszam tematy
Sprowadzić do parteru wszystkie zawistne szmaty
Nazywają bandytami, wariatami, złodziejami
Omijają nas z daleka, bo możemy być pijani
Sami mają Meksyk w bani, zamiast mózgu kupa gnoju
Przecież też chce tu żyć kurwa w świętym spokoju
Robię swoje, w twoje społeczniaku się nie mieszam
Chore paranoje pierdol i lepiej nie sap
Psy, księża, politycy są dla ciebie bogiem
A mnie możesz nazywasz Publiczny Wrogiem
Tylko co takiego robię że trafia cię szlag
Skoro to twoi bogowie kradną wszystko to co masz?
Boisz się spojrzeć mi w twarz, nie mając pojęcia
Kogo masz się bać i kto naprawdę cię przekręca
Pierdolona nędza, chujowe zarobki
Czyja to jest wina? Weź się kurwa ocknij
Czyja to jest wina, że na wszystko ci brakuje
I odmawiasz sobie tego czego znowu potrzebujesz?
Skorumpowane chuje chcą dla siebie fortuny
Rządowa mafia, telewizja pierzę ci umysł
A nas masz za swoich wrogów bez powodu
Ja sprawie sądu nad sobą zostawiam Bogu
I weź to kurwa zrozum, szacunku trochę okaż
Zanim znów do puchy trafi dobry chłopak
Bo w betonowych blokach, wielu było takich
Co przez telefon jakie szmaty teraz widzą kraty
Wróg publiczny — na mnie tu tak mówią
Kiedy napierdalam kryminalny rap, to mnie nie lubią
Nowy etap, pokolenia nowe zasad nie zagubią
Ulica jest pozytywna, negatywnie żyj obłudą
Dobry chłopak fason trzyma no bo nie jest chamem tępym
Widzisz we mnie tego typa, który wybił twoje zęby
Uwierz mi hejterze miękki wcale nie chce mnie za wroga
Moim wrogiem chory system, walka z nim to moja droga
JP kole w oczy niewolników zblazowania
Odbierają z odrzuceniem lub zasadą spowszechniania
Anty uliczna mania, kompleks małego wała
Zweryfikuj swego wroga bo mu utyka twa za mała
Jestem wrogiem publicznych podziałów
Jestem wrogiem granic tworzonych przez pedałów
Jestem wrogiem masy, masy ogłupiałej
Jestem z tobą bracie wciąż bliżej wygranej